fbpx
Ustawa  o energii elektrycznej – kogo chroni? – artykuł ekspercki
Udostępnij:

Ustawa o energii elektrycznej – kogo chroni? – artykuł ekspercki

Poprawna całkowita nazwa to ustawa środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku. W artykule tym omówiono najważniejsze cele, jakie przyświecały ustawodawcy, skutki, jakie może nieść za sobą ta ustawa o energii enelktrycznej i jak ona może wpłynąć na działalność spółek „energetycznych”, a jak na odbiorców końcowych energii elektrycznej. Jakie były ceny energii w 2022 – jakie będą w przyszłości i skąd w ogóle to całe zamieszanie, że jedne spółki mają milionowe zyski, a inne twierdzą, że są (będą) bankrutami.

 

Na początku jak zawsze w każdej ustawie mamy definicje, po co jest ustawa o energii elektrycznej i dla kogo?
 

pcqDuch ustawy jest następujący, ponieważ rynek energii jest mocno regulowany to Unia Europejska (dalej UE) i Rzeczpospolita Polska (dalej RP) działają przeciw spekulacji z tytułu niekontrolowanych manipulacji na rynku hurtowym energii. Mając na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz w celu wsparcia zarówno dostawców, jak i odbiorców, dlatego w ustawie zapisano między innymi:

1) cenę maksymalną sprzedaży energii elektrycznej stosowaną w rozliczeniach z odbiorcami uprawnionymi;

2) zasady i tryb przyznawania i wypłacania rekompensat dla podmiotów uprawnionych z tytułu wprowadzeni ceny maksymalnej;

 

Odbiorcami uprawnionymi są:

a) Gospodarstwa domowe gdzie maksymalna cena to 693 zł/MWh do limitu poboru 2MWh następnie będzie obowiązywała cena rynkowa,

a) Ogólnie małe i średnie przedsiębiorstwa oraz podmioty użyteczności publicznej tu maksymalna cena to 785 zł/MWh. (w pkt. 2 ustawa wymienia kilkadziesiąt rodzajów podmiotów – mających strategiczne znaczenie dla funkcjonowania państwa np. placówki opieki zdrowotnej, zakłady budżetowe realizujące zadania z zakresu m.in. dróg, wodociągów i kanalizacji…)

Należy podkreślić, aby dobrze to zrozumieć, państwo po prostu chroni te podmioty, biorąc na siebie odpowiedzialność za wzrost cen energii – których niekontrolowany wzrost mógłby doprowadzić je do niewypłacalności – to główny cel ustawy. Mogłoby się wydawać, że państwo bierze na siebie potężną odpowiedzialność, ale jak jest naprawdę?

 

Kwintesencją działalności, ogólnie rzecz biorąc UE i RP przejawia się we wzorze na cenę energii – która to cena będzie podstawą do wypłaty rekompensat – a ta jest skonstruowana (to M – na końcu wzoru to marża 3% – a zarazem potencjalne zyski), w taki sposób, że w praktyce uniemożliwia (znacznie ogranicza) spekulacje/manipulację na giełdach energii poprzez nie zainteresowane jej dostawą podmioty – a więc te instytucje finansowe, które tylko przede wszystkim dbając o własny zarobek – a nie fizyczną dostawę energii i zainteresowane są tylko „pustą” sprzedażą kontraktów terminowych na energię bez zamiaru jej dostawy i znacząco są odpowiedzialne za destabilizację tego rynku. Dlatego tu trzeba jednoznacznie podkreślić, że regulacje Unijne, którymi pochodna jest „nasza” ustawa, są działaniem pożądanym i idącym w dobrym kierunku. Natomiast w przyszłości, co zobaczymy już w 2023, zaobserwujemy znacząco zmniejszające prawdopodobieństwo absurdalnych zmian cen kontraktów na energię.

 

Dlaczego ustawa minimalizuje prawdopodobieństwo dużych zmian cen energii?

 

Na wzrost cen kontraktów na energię w 2022 roku składały się czynniki „prawdziwe” i „sztuczne”….

…te prawdziwe to zjawiska związane z ogólnie szalejącą inflacją na świecie – czyli wysokimi stopami procentowymi, wojna na Ukrainie, „pozostałości” po Covid, przerwane łańcuchy dostaw, błędnie pojmowana ekologia itp., itd… Te i inne czynniki mają stosunkowo niewielki wpływ na cenę kontraktu terminowego na energię. Wszystkie one niewątpliwie podnoszą cenę kontraktów, jednak w znacznej mierze są to czynniki w praktyce niezależne od rządów. Co oznacza, że powinniśmy mieć świadomość, że jak jest inflacja, to wszystko drożeje, a więc energia też. Tu jednak powstaje zasadnicze kluczowe pytanie: w jakim stopniu wyżej wymienione czynniki mają wpływ na to, że cena kontraktów na energie wyniosła: np. 01.09.2022 o g. 21 – została zawarta transakcja na Giełdzie Energii po 3.435,07 zł/MWh, a np. w marcu – 13.! 2022 tę samą jednostkę można było kupić za 364,88 zł/MWh (sic-wzrost ponad 900% !) – umyślnie przedstawiam te skrajności, aby lepiej ukazać, że nie mają one nic wspólnego z realnym kosztem wytworzenia energii (i wymienionymi zjawiskami ekonomicznymi), a są tylko spekulacją. (choć należy pamiętać, że samo słowo spekulacja nie ma pejoratywnego znaczenia, ponieważ spekulant dostarcza płynności i jest potrzebny dla rynku jak krew dla organizmu). To w jakim stopniu inflacja ok. kilkunastu procent i inne zjawiska realno-ekonomiczne odpowiadają za 900% wzrost kontraktów, bądźmy hojni i załóżmy, że te zjawiska są w stanie podwoić cenę co w efekcie stanowi 10-12% „odpowiedzialności”, pozostała 90% część wynika z ułomności rynku i z istnienia mechanizmu, który został poniżej przedstawiony, a dzięki „bystrości umysłu” UE i RP w praktyce będzie wyeliminowany w 2023. Należy również pamiętać o takim „banale” jak zima, bez której w ogóle nie byłoby całego zamieszania, ponieważ zapotrzebowanie na energię drastycznie wzrasta w okresie zimowym, dlatego jest (było) możliwe spekulowanie jej ceną na wielką skalę, oznacza to też, że gdy zima będzie łagodna, to całe zjawisko będzie znacznie mniejsze wprost proporcjonalne do łaskawości pogody, od której „wszystko” zależy. (bo czy interesowałaby nas cena gazu, skoro zima byłaby łagodna i nie musielibyśmy go używać?). Jednak ostatecznie zima jest i cały problem też dlatego rozwiązano go ustawą.

 

Na giełdach cenę energii na bieżąco wyznacza najdroższa jednostka funkcjonująca w systemie, czyli tzw. cena krańcowa. To sprawia, że energia w szczycie zapotrzebowania (tzw. „peak”) jest więc droższa niż poza szczytem („off-peak”). Aktualna cena rynkowa ma wpływ na cenę oferowaną na rynku dnia następnego oraz w kontraktach terminowych, a to już wprost przekładają się na ceny oferowane przez sprzedawców energii elektrycznej firmom, samorządom i instytucjom. Handel hurtowy odbywa się na rynku terminowym oraz spotowym (natychmiastowym).

 

Ze zleceń sprzedaży tworzona jest krzywa podaży, a ze zleceń zakupu tworzona jest krzywa popytu. Ceny transakcyjne na giełdzie wyznaczane są jako ceny równowagi pomiędzy zgłaszanymi niezależnie przez Członków Giełdy zleceniami sprzedaży i kupna energii elektrycznej.

 

Czyli obowiązuje tu najstarsze i najważniejsze prawo ekonomii — prawo podaży i popytu — mówiące, że: jeśli popyt przewyższa podaż, to cena rośnie i na odwrót. Chodzi jednak o to, że i podażą, a przede wszystkim popytem można stosunkowo łatwo manipulować, pod warunkiem że ma się odpowiednią ilość środków albo co gorsze nie ma się środków, ale ma się możliwość stosowania dźwigni finansowej, bo jest się członkiem giełdy. Uczestnikami tego handlu mogą być tylko podmioty uprawnione, do których zaliczają się spółki obrotu:

1. Wystawcy energii (elektrownie, elektrociepłownie) – podaż,

2. Kupujący energię od wytwórców i sprzedający ją odbiorcą finalnym – popyt.

Należy wspomnieć także, że ktoś musi te transakcje formalnie księgować i obsługiwać. Może to mieć wpływ na cenę tak np. w 90% – mogą to czynić podmioty obsługujące transakcje. Ponieważ większość regulaminów giełd zawiera taki oto zapis: członkowie- mają prawo do całkowitego wykorzystania udogodnień, jakie zapewniane są przez giełdę (i skrzętnie z tego korzystają, a dokładniej korzystali, dopóki cała UE i rząd RP nie zorientowały się, że te instytucje finansowe – tj. banki inwestycyjne, domy maklerskie – uczestnicy tego obrotu, stosowali znany od wieków na giełdach towarowych następujący mechanizm manipulacyjno-spekulacyjny. Przy czym mechanizm ten mógł dotyczyć następujących scenariuszy:

 

  • Kupujący energię od wytwórców ma (miał) pieniądze i kupił tanio kontrakty na energię, a sprzedawał po wzroście cen. Parafrazując Wolterowskiego Kandyda, ELDORADO, ELDORADO, ELDORADO wszystko ze złota – to te spółki, które osiągają w 2022 roku tzw. nadmiarowe zyski.
  • Kupujący energię od wytwórców ma (miał) pieniądze, ale kupił drogo, tu powstaje sytuacja, w której do odbiorców może zapukać konkurencja z punktu 1 i zaproponuje lepsze warunki – dla spółki efekt zależy od wypadkowej kupno-sprzedaż, ale przede wszystkim od menagerów ryzyka czy potrafili odpowiednio wcześniej to ryzyko mitygować. Ostatecznie dla tych podmiotów powinno być to neutralne.
  • Kupujący energię od wytwórców nie ma (nie miał) pieniędzy, ale udało mu się kupić tanio. Czyli trafiło się ślepej kurze ziarno – zawsze przyda się trochę szczęśliwego trafu w osiągnięciu…zysku tym podmiotom się udało! Tanio kupili i mogli drogo sprzedać, ponieważ cena „podskoczyła” to dlatego część branży na pytanie, co słychać ? – może powiedzieć – ŻYJE SIĘ !!! (to są (były) też te tzw. nadmiarowe zyski).
  • Kupujący energię od wytwórców nie ma (nie miał) pieniędzy i:

               a) musiał kupić drogo, z nadzieją, że na innym kontrakcie i odbiorcy jakoś to skompensuje,

               b) nie kupił, powstał problem z dostawą i …w ogóle. To są (byli) głównie mali dostawcy. Dla nich są zarezerwowane klepsydry w gazetach i tytuły-śmierć branży energetycznej.

 

Wszystkie podmioty z punktów 1-4 podlegały mechanizmowi który wygląda(ł) tak:

 

Grupa „tajemniczych inwestorów” przeprowadza udaną próbę osaczenia rynku (corner the market) Sytuacja to polega na zawieraniu długich pozycji przy jednoczesnym ich kumulowaniu i „niesprzedawaniu” na rynek. Gdy zbliża się termin dostawy, pozycja nie jest zamykana i w efekcie dochodzi do sytuacji, w której liczba niezrealizowanych kontraktów przewyższa znacznie ilość dostępnego na rynku towaru. Kupujący energię od wytwórców i następnie sprzedający ją odbiorcą finalnym – to popyt -zajmujący pozycje krótkie, zdają sobie sprawę z potencjalnych trudności związanych z dostawą towaru, jednak muszą go kupić. Efektem jest znaczny wzrost ceny zarówno terminowych, jak i cen gotówkowych. Innymi słowy manipulant stosujący tzw. cornering za swoje ofiary obiera najczęściej inwestorów – tu dostawców energii dokonujących nagiej krótkiej sprzedaży.

 

Bezsensowne i bardzo kosztowne byłoby przechowywanie ropy, pieniędzy, futra w osobnych ponumerowanych sejfach, kontenerach, szatniach. Dlatego depozyt nieprawidłowy odgrywa bardzo ważną społeczną rolę. Ale najważniejsza różnica pomiędzy depozytem zwykłym, a nieprawidłowym jest taka, że w przypadku pierwszego gdy deponujemy rzecz to w przypadku działań siły wyższej depozytariusz nie jest odpowiedzialny za rzecz – np. deponujemy w skrytce w skrzyni obraz „Dama z łasiczką” – jest pożar i obraz spłonie – depozytariusz jeżeli dochował należytej staranności – nie odpowiada. Podczas gdy w przypadku depozytu nieprawidłowego depozytariusz jest odpowiedzialny nawet w przypadku działania siły wyższej – ponieważ depozyt nieprawidłowy posiada funkcję u b e z p i e c z e n i a od nieprzewidzianych zdarzeń i za to depozytariuszowi należy się wynagrodzenie! Bo go strzeże jak ojciec rodziny i udostępnia tantudem na żądanie deponenta.

 

Najpierw wykupuje on kontrakty, “wysuszając” tym samym ich podaż. Później ruch wykonują kompletnie nieświadomi swojej sytuacji dostawcy energii, którzy obiecali już, czyli sprzedali na krótko – prąd, którego jeszcze nie mieli – tj. zawarli umowy z odbiorcami np. po 1500 zł/MWh, a jutro zobaczyli cenę 3000 zł i od razu zapowiedzieli temu odbiorcy renegocjowanie warunków umowy, o czym w TV też od razu mogliśmy się dowiedzieć. Dlatego, aby wywiązać się z zawartych umów z odbiorcami, muszą domknąć transakcje, muszą oni w pewnym momencie kupić kontrakty (ale tak naprawdę energię) na rynku-to grupa nr 4 bankruci (śmierć branży energetycznej) – nie mieli pieniędzy i sprzedali tanio i muszą kupić drogo – ponieważ inaczej ich odbiorca przejdzie do konkurencji. Zostają jednak przyparci do muru tudzież zapędzeni w kozi róg (stąd cornering), ponieważ jedynymi uczestnikami rynku mogącymi sprzedać im te kontrakty (energię) są właśnie manipulanci, którzy mogą w ten sposób (bezczelnie) dyktować ceny o kilka set procent wyższe od „normalnych”. Przeciwdziałanie tego rodzaju malwersacjom polega zwykle na zwiększeniu wymagań depozytowych, zmniejszeniu maksymalnej liczby kontraktów, jaką może posiadać „inwestor realnie niedostarczający towaru”, zakazaniu transakcji zwiększających liczbę otwartych pozycji spekulacyjnych, nakazanie zamykania pozycji zajmowanych przez inwestorów – czy wreszcie – ustawą środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku. – dlatego ustawa ta jest receptą na powyższe, ponieważ mechanizm ustalania ceny energii tj.– długi czas, duży wolumen – potrzebny do wyliczenia średniej ceny w praktyce uniemożliwia cornering i z czasem doprowadza do stabilizacji cen – lub co najwyżej pozostawia je „normalnym” wahaniom wynikającym z realnych zjawisk ekonomicznych.

 

Przy okazji uzyskujemy też odpowiedź na pytanie, czy państwo bierze na siebie potężną odpowiedzialność (dopłaty) – otóż nie – ponieważ sposób ustalania ceny energii jest tak skonstruowany, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że w 2023 roku będą one miały tendencję stabilizacyjną na niższych poziomach niż w 2022, co automatycznie sprawia, że po drugiej stronie ryzyko dla państwa proporcjonalnie spada. Dodatkowo w ustawie „zainteresowane podmioty” (dostawcy i sprzedawcy!) muszą dokonywać odpisów na Fundusz, o co już odpowiednio zatroszczy się Prezes URE i kary m.in. do 5% uzyskanych przychodów – wszystko po to, aby uniemożliwić funkcjonowanie na rynku podmiotom z punktu 1 (ELDORADO). Czy to sprawiedliwe? Ważne, że w ten sposób eliminuje się spekulację (tę niepotrzebną) i w konsekwencji stabilizuje ceny na niższych poziomach, a o to wszystkim przecież chodzi.
Czas pokaże, czy i w jakiej skali zadziałają mechanizmy regulacyjne, ale już dziś można powiedzieć, że widać pozytywne tendencje (spadki cen gazu i energii), zjawisko to wyraźnie powinno się uwidocznić – kiedy nasza planeta na wiosnę 2023 obróci się względem słońca tak, że to natura głównie sprawi, że zapotrzebowanie, czyli popyt na nośniki energii wyraźnie spadnie, a wraz z nim ceny czego wszystkim czytelnikom, sobie i rządowi serdecznie życzę.

 

Opracowanie

Ryszard Żabiński
Doradca Inwestycyjny CIIA
Prosper Capital Dom Maklerski S.A.

 

Zobacz też: https://www.pcdm.pl/opcje-nowy-swiat-zakochany-w-dzwigni-finansowej-artykul-ekspercki/

 

Przypisy:

Cenę referencyjną miesięczną, o której mowa w ust. 6, ustala się zgodnie ze wzorem:

𝐶𝑅= 80% ∗ 𝐶 𝑇𝐺𝑒𝐵𝑎𝑠𝑒 + 20% ∗𝐶 𝑇𝐺𝑒𝑃𝑒𝑎𝑘 + 𝑃𝑀𝑂𝑍𝐸𝐴+ 𝑃𝑀𝑂𝑍𝐸𝐵𝐼𝑂+ 𝑃𝑀𝐸𝐹+𝑀

gdzie poszczególne symbole oznaczają:

CR – cenę referencyjną miesięczną [zł/MWh],

C TGeBase – średnią ważoną wolumenem obrotu dobowych indeksów TGeBase dla danego miesiąca dostawy energii elektrycznej publikowanych przez Towarową Giełdę Energii S.A. [zł/MWh],

C TGePeak – średnią ważoną wolumenem obrotu dobowych indeksów TGePeak dla danego miesiąca dostawy energii elektrycznej publikowanych przez Towarową Giełdę Energii S.A. [zł/MWh],

PMOZEA – jednostkowy rynkowy koszt umorzenia świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej w odnawialnych źródłach energii wyznaczany jako iloczyn średnich ważonych wolu-menem cen PMOZE_A [zł/MWh] z transakcji sesyjnych i pozasesyjnych zawartych w danym mie-siącu publikowanych przez Towarową Giełdę Energii S.A. i minimalnej wielkości udziału ilościo-wego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzają-cych wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w 2023 r. określonego w przepi-sach wykonawczych wydanych na podstawie art. 60 ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii (Dz. U. z 2022 r. poz. 1378 i 1383), zwanej dalej „ustawą o odnawialnych źródłach energii”,

PMOZEBIO – jednostkowy rynkowy koszt umorzenia świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej w biogazowniach rolniczych wyznaczony jako iloczyn stawki opłaty zastępczej [zł/MWh] obowiązującej za dany miesiąc i minimalnej wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycz-nej z odnawialnych źródeł energii w 2023 r. określonego w przepisach wykonawczych wydanych na podstawie art. 60 ustawy o odnawialnych źródłach energii,

PMEF – jednostkowy rynkowy koszt umorzenia świadectw efektywności energetycznej wynikających z efek-tywności energetycznej wyznaczony jako iloczyn stawki opłaty zastępczej [zł/toe], o której mowa w art. 11 ustawy z dnia 20 maja 2016 r. o efektywności energetycznej (Dz. U. z 2021 r. poz. 2166), przekształconej do jednostki [zł/MWh] i określonego procentowo wymaganego minimalnego obo-wiązku dla danego roku dostawy określonego w tej ustawie,

M – marża pokrywająca koszty zaangażowanego kapitału równa 3% sumy pozostałych składników.

Kontakt